Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2012

Oklejanie pudla.

Jak okleić pudło?  Post dla wytrwałych. Niby nic, a każdy kto chciał zrobić to dokładnie może potwierdzić, że nie takie to proste. Sama gdy chciałam się wziąć za to pierwszy raz naszukałam się tutoriali i wskazówek w necie, ale żadne mnie nie satysfakcjonowały do końca, dlatego postanowiłam zrobić własny kursik. Ponadto oklejone pudła, które znalazłam, nie były wystarczająco precyzyjnie wykonane. Metodą prób i błędów opracowałam własny sposób. Obrazkowy kursik co i jak krok po kroku: Przygotowujemy: -  w miarę sztywne pudło,  - klej polimerowy (np. budowlany, do styropianu), - materiał; należy wcześniej zrobić na nim próbę kleju polimerowego (niektóre sztuczne materiały topią się pod wpływem tego kleju), - taśmę dwustronną, klej introligatorski, zszywacz, taker (opcjonalnie), - nożyczki, linijka, miękki ołówek do zaznaczania, - drewniane deseczki, sztywne tekturki, deszczułki lub tym podobne, - spinacze do bielizny.   Wyprasowany (ważne!) mate

I Komunia Święta

  Taki oto komplet poczyniłam dla mojego Chrześniaka, z okazji jego I Komunii Świętej. Do kartki zabierałam się bez mała 3 tygodnie. Kompletnie nie miałam weny. Rozkładałam całą klamociernie z 10 razy i nic, kompletnie nic, nie mogłam wymyślić. W końcu odpuściłam i stwierdziłam, że najwyżej kupię jakąś kartkę. Wzięłam się za opakowywanie książek. Wymyśliłam – na pohybel – oklejane materiałem pudło. Roboty sporo, pół opakowania kleju polimerowego, trochę zszywek, dwa dni i... gotowe. Technika głównie na klej, jakoś użycie takera mi się nie sprawdziło. Ale przynajmniej spróbowałam. Kartka wyszła przy okazji. Sama się wymyśliła :) Bazą jest oklejona tekturka z segregatora. Na to gadżety , aplikacja hostii z pasmanterii i już. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się popełnić tak dopracowanego pudła, także jestem zadowolona. Przedstawiam efekty mojej pracy:                

Bzy i bezy.

Oraz mój koszyk z papierowej wikliny. Papierową wiklinę podziwiam od dawna. Uwielbiam podpatrywać to co można z niej wyczarować. Oczywiście odzywa się tutaj moje zamiłowanie do recyklingu, a zwłaszcza, do recyklingu ładnego i użytecznego. Tutki z papierowej wikliny zrobiłam bardzo, bardzo dawno temu. Wyleżały się, przekładałam je z miejsca na miejsce i mało brakowało a wyrzuciłabym je podczas remontu. W końcu coś mnie tknęło (natchnęło) i wzięłam się do roboty. Podstawa to dwie tekturki (jedna oklejona taśmą, bo w pierwotnym założeniu koszyk miał być osłonką na sadzonki ziółek), sklejone ze sobą. Tutki bazowe wklejone między tekturki, a dalej czysta przyjemność: plecenie :) Wyszedł trochę krzywy, ale i tak jestem bardz dumna. Samo plecenie zajęło mi jeden wieczór. Później malowanie, lakierowanie i materiałowa osłonka. Wczoraj do osłonki doczepił się taki, całkiem niczego sobie, czarny kwiat wykonany dosłownie w 15 minut (z falbanki odciętej z pewnej bluzki). Niestet