Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2012

Sukienka ciążowa i więcej poduch.

Już dawno sprawiłam sobie sukienkę ciążową przerobioną z bluzki i tuniki. W całości szyta ręcznie (jeszcze nie miałam maszyny), ale szybko się szyło i zważywszy na to, że pół ciąży w niej przechodziłam było warto.  Po bokach dodałam marszczenia (zrobione fastrygą), aby szew nie uciskał brzucha. Po porodzie fastrygę wypruję i myślę, że jeszcze w niej trochę pokicam, zwłaszcza, że przewidziałam dekolt dla biustu karmiącego :) Szkoda, że nie zrobiłam zdjęć przed, ale bluzka wykorzystana była superobcisła i dość znacznie powiększyłam jej dekolt i wycięcie od pachami, aby było wygodnie. Na dekolcie są szmery-bajery coby nie było widać za dużo, a i ssaka się dało przystawić. Poduchy swetrowe to typowy recykling. Nie jestem z nich zadowolona, bo niestety nie trzymają kształtu, ale na razie nie będę ich zmieniać. Chcącym spróbować przerabiania swetra na poszewki polecam użyć fizeliny lub/i podszewki. I taka uwaga: nie sprawdzają się w upały :D   I rzeczone poduchy. Przed (rac

Zrób sobie pamiątkę.

Tydzień temu odwiedzili nas znajomi z dwójką dzieci. Atrakcją dnia było wyjście na zamek. Coby pociechy po zejściu nie truły o jakieś plastikowe suweniry wymyśliłam, że uszyję dla nich breloczki/zawieszki. Dla   najstarszego zrobiłam coś w stylu sakiewki na klucze. Wzory wydrukowane na kartce transferowej do naprasowanek. Z dwóch próbnych wydruków szybciutko wyszły dwa magnesy na lodówkę. Z efektów jestem bardzo zadowolona. Spodobało mi się to naprasowywanie, myślę, że będę wykorzystywać taki rodzaj zdobienia. Dwa magnesy zrobione z magnesów-reklamówek, pianki pod panele i wydruku. Polakierowane.     Zawieszki. I jeszcze chwalę się woreczkami do szafy. Miętowe na mięte :) Lub lawendę. Lub igły sosny. Uszyte z cienkiej bawełny, bo jakoś wydawało mi się, że inny materiał będzie zatrzymywał zapach :)      

Zamiast oklejania.

Klej polimerowy jest dość toksyczny (sądząc po zapachu), więc zdobyłam się na uszycie czegoś co może stać się alternatywą dla oklejania. Taka skarpetka na butelkę PET ;) Po fakcie krochmalona, coby trzymała fason :) Mimo wszystko wolę oklejanie. Jakoś szybciej. Jednak poczekam z następnymi próbami aż nienarodzony się urodzi. Ufff! jeszcze sobie parę tygodni (4) poczekam... Pozdrawiam. I hurtowo dziękuję wszystkim zaglądającym. Jest mi niezwykle miło gdy komentujecie moje poczynania.   I jeszcze przy okazji chwalę się storczykiem (jednym z trzech). Po remoncie bardzo chorowały i myślałam, że się nie podniosą, ale o dziwo...:D A storczyki dostałam od kwiaciarki, która robiła mi bukiet ślubny. Na giełdzie nie zdobyła ciętych kwiatów, więc kupiła całe okazy. Ot mam pamiątkę :)