Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Kartka Poświąteczna

Napisałam list. Taki papierowy! Do Chrześniaka. Oto kartka, którą wysyłałam wraz z listem już po świętach. Klimat zimowy miał być, a bombki takie niezobowiązujące w sumie.   Jeszcze niemowlęca sowa. W kontrastowych kolorach, z mnóstwem 'metek', z wielkimi oczami. Czyli to co niemowlaki lubią najbardziej ;) Mój czteromiesięczny jest zachwycony, miętoli i wyżywa się na niej jak na niczym innym. Nawet nie domyślałam się, że AŻ tak będzie działać na Wojtusia :)      

Siostrzenica

Sama mam dwóch chłopców, więc jak się urodziła, to ciotka zwariowała.  Łatwo nie było, bo dzieciaki chore (znowu!), inhalacje 3x dziennie razy dwa. Ale już ok . Uszyłam kocyk, ozdobiony połyskliwą lamówką i tildowym kwiatuszkiem – coby było bardziej kobieco ;) Kocyk niebieski, głównie dlatego, że była to najlepszej jakości flanelka w sklepie (swoją drogą i tak straszna tandeta, można rozwarstwiać palcami).  Ponadto jeszcze dwie pieluchy flanelowe i grzechocząca piłka w kolorze łososiowym (?) :   Pieluchy (tu dzież: flanelowe podkładki) mają szerokie, podwójne plisy z sinusoidą, które usztywniają, co pozwala na zachowanie lepszego k ształt u i łatwiejszego ro zściełania jedną ręką (przydatne np. u lekarza ). Do kompletu dwa śliniaki. Z aplikacjami z kocyka. Szaleństwa śliniakowego ciąg dalszy nastąpi (jeszcze mam 3 do pokazania).   Koroneczki kawałek, a co! W końcu to dziewczynka. Ca łość zestaw u, który pojechał

Szyję recyklingowo.

  I trochę się bawię maszyną, co sprawia radochę ;) Oto pierwsze moje śliniaki. Do tej pory zrobiłam ich 8. Łatwo się szyje, a każdy posiada pewne osobiste udogodnienia, które w prowadzam dla własnej wygody używania.   Tu wprawiałam   się w aplikacji. Trochę oszukańcza, bo Teletubiś jest w całości wycięty. Fizelina i naprasowywanie jakoś zbyt pracochłonne mi się wydało, dlatego wyciętą aplikację przykleiłam klejem introligatorskim. Metoda się świetnie sprawdziła, także polecam. Wydawało mi się, że tylko ja jestem taka genialna, ale okazało się, że jest to powszechnie stosowane, np. tu.   I jeszcze coś z czego jestem bardzo niezadowolona, ale przynajmniej spróbowałam. Koszyczek, który w zamierzeniu miał być czymś innym, a skończył w łapkach przedszkolaka. Ale cenne doświadczenie posiadłam. Mianowicie te naszyte cosiki bardzo usztywniają całość. Nie zdawałam sobie sprawy, że szew również może być świetnym usztywnieniem konstrucji uszytku.