Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2013

Sukienka

Zobaczyłam panią w sklepie w podobnej i zachciało mi się lnianej sukienki. A że na stanie była koszula, to rzuciłam w kąt sukienkę z papavero (moje UFO) i sobie uszyłam. Miała być bezramiączkowa, ale jak to ja: na oko i coś niedomierzyłam, ramiączka są więc z zalegającego kawałka batystu. Kokarda spełnia funkcje ozdobno-wykończeniowe. Chciałam sobie ładnie dopasować, to zrobiłam gromadę zaszewek i okazało się, że przesadziłam bo się marszczy. Trudno się mówi i żyje dalej :)

Sapcio

Synio zamówił sobie maskotkę na urodziny. Ale żeby to był piesek. Tylko taki sam jak ma Franklin . Obiecałam, była też z tej okazji wycieczka a u t o b u s e m (cóż za atrakcja!) specjalnie po materiał na pieska. Przedszkolak wybrał i czekał.  Czekał długo. Sapcio waruje, stoi, leży prosi... Myślałam i kombinowałam nad wykrojem, ale skapitulowałam i poszłam na łatwiznę (że what?! szycie zajęło ok 20h!).   Z wykrojem pomogła Ania. Sugerowała też trochę innowacji, żeby piesio był bardziej sapciowaty, ale dobrze, że już nie kombinowałam, bo Jasiek zachwycony guzikami i nóżkami, które się obracają. Tylko brzuszek mało pękaty. Oczka delikatnie zezowate, mimo to nie odbierają uroku. W nocy Jasia pilnuje Sapcio, ale wprawne oko zauważy, że przytulany jest miś Czuba.