Sama
mam dwóch chłopców, więc jak się urodziła, to ciotka
zwariowała.
Łatwo
nie było, bo dzieciaki chore (znowu!), inhalacje 3x dziennie razy dwa.
Ale już
ok.
Uszyłam
kocyk, ozdobiony połyskliwą lamówką i tildowym kwiatuszkiem –
coby było bardziej kobieco ;)
Kocyk
niebieski, głównie dlatego, że była to najlepszej jakości
flanelka w sklepie (swoją drogą i tak straszna tandeta, można
rozwarstwiać palcami).
Ponadto jeszcze dwie pieluchy flanelowe i
grzechocząca piłka w kolorze łososiowym (?):
Pieluchy (tudzież: flanelowe podkładki) mają szerokie, podwójne plisy z sinusoidą, które usztywniają, co pozwala na zachowanie lepszego kształtu i łatwiejszego rozściełania jedną ręką (przydatne np. u lekarza).
Do
kompletu dwa śliniaki. Z aplikacjami z kocyka. Szaleństwa
śliniakowego ciąg dalszy nastąpi (jeszcze mam 3 do pokazania).
Całość zestawu, który pojechał do Miasta Stołecznego W.
Szczegóły i ogóły:
Dodatkowo
kartka z gratulacjami narodzenia Kingi Karoliny.
słodka kruszynka! I śliczne rzeczy przygotowałaś:) te stópki na karteczce fajowe:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Stópki tez moje dzieło, metoda irys folding - bardzo wdzięczna :)
UsuńGratulacje dla szczęsliwej cioci :))
OdpowiedzUsuńśliczny zestawik stworzyłas ,sliniaczki sa urocze:)
śliczna wyprawka!
OdpowiedzUsuń