Wracam do prowadzenia bloga. Z powodu zawirowań życiowych, remontów, mojej ciąży :) oraz kilku "Życzliwych", szydzących z moich zainteresowań i z prowadzenia bloga, zarzuciłam nowe wpisy. Ale... przyszła wiosna, nowe nadzieje, także jestem. Jest dobrze. I mam nadzieję, że tak zostanie.
Zaczynam od szycia, bo ostatnio głównie to uskuteczniam.
Piesek uszyty tak ot. Służy wiernie jako breloczek do kluczy.
Naoglądałam się https://www.google.pl/search?q=scotty+dog+pattern&hl=pl&prmd=imvns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=jS-ET9OtBOTj4QTO16GuBw&sqi=2&ved=0CDYQsAQ&biw=1170&bih=725 i stwierdziłam, że też chcę takiego.
Są przesympatyczne. Jeżeli uda mi się upolować kawałek materiału w szkocką kratę to uszyję raz jeszcze. Ten zrobiony jest ze starej, męskiej koszuli. W paski. Taki zebropies, ale dzielnie się broni :) Ciężko mi się uszy szyło. Bardzo chętnie przyjmę jakieś rady na temat techniki wszywania uszu.
Z resztek koszuli powstała torba na suchy chleb. Taka potrzeba chwili. Teraz chlebek spokojnie może czekać w bawełnianej torbie na kolejny transport na wieś. I nie pląta mi się po piekarniku.
Z resztek koszuli powstała torba na suchy chleb. Taka potrzeba chwili. Teraz chlebek spokojnie może czekać w bawełnianej torbie na kolejny transport na wieś. I nie pląta mi się po piekarniku.
W nieco świątecznej aranżacji...
|
trochę posiedział sobie na wianku zanim go skończyłam :)
|
Wykończony tył wraz z karabińczykiem do kluczy. |
Nawet podobni... |
Komentarze
Prześlij komentarz