Wpadam szybko z moimi patentami, które ułatwiają życie.
Z cyklu: mała rzecz a cieszy.
Do wszystkich
ściereczek doszyłam uchwyty do zawieszenia. I zawisły. I nie są porozrzucane :0)
Wymyśliłam też jak przechowywać skoroszyt z przepisami. Skoroszyt jest formatu A-4, sam nie stoi, więc leżał w szufladzie. Zawsze czymś przygnieciony, a przez to tudnodostępny.
Wystarczyło
wygiąć spinacz biurowy, zaczepić o dziurkę w skoroszycie i zawiesić na froncie
szafki. Tak jak na zdjęciu.
Takimi drobnostkami się ostatnio zajmuję. Na większą twórczość czasu brak, a takich durnostrojek się jednak nazbiera. Szyję też sporo, ale to wszystko dzieciakowe przeróbki: skracanie, łatki, bluza przez głowę jest beee i weź mama coś wymyśl...LIFE!
Cały czas trwa szał przetwórstwa owocowo-warzywnego.
Krótka fotorelacja z produkcji domowej przyprawy typu Vegetta. Świetnie się sprawdza. Polecam, choć trzeba spędzić trochę czasu przy jej przygotowywaniu.
I chwalę się wyróżnieniami od Ben z http://benkowo.blogspot.com/:
Niniejszym dziękuję bardzo i hurtem (obie) przekazuję dalej:
Pozwólcie, że tym razem nie uzasadnię.
Dobranoc. I gorące pozdrowienia dla wszystkich, szczególnie nowych obserwatorów.
Kiciu, wieeeelkie Ci dzięki! Bardzo mnie cieszy Twoje zainteresowanie. Postaram się, by w przyszłości się nie rozczarowała :)
OdpowiedzUsuńTy nigdy nie rozczarowujesz. Nawet jak nie piszesz ;)
Usuńojej - jak sie cieszu :))))) dziekuje:))))))))))
OdpowiedzUsuńps. pomyslowe te patenty - dodaje do obserwowanych:)))))))))
Cieszę się, że się cieszysz ;0)
UsuńU mnie też ostatnio głownie szycie na potrzeby domu. Nie wiem jak żyliśmy kiedy nie było maszyny :) W zeszłym tygodniu w dwa dni Szymek załatwił 2 pary jeansów - każdą nogawkę. Wymyśliłam że na dziury naszyję własne aplikacje. Nawet fajnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńA jak robisz vegetę? Na zimę by się pewnie przydała.
pozdrawiam serdecznie
Odpowiedziałam na blogu.
UsuńI czekam na foty tych aplikacji.