1. Na początek należy
się wybrać do warzywniaka i z ładnym uśmiechem poprosić o
odłożenie pustych skrzyneczek (moje są po truskawkach).
Żródło |
2. Następnie zastawiamy w
suchym pomieszczeniu na kilka dni (cała wilgoć musi odparować).
3. Wołamy przedszkolaka i
mówimy mu, że mamy dla niego świetną zabawę*.
3. Oklejanie zaczynamy od dna. Można również pomalować jak kto woli**.
4. Przedszkolak oklejał
pasami materiału, klejem introligatorskim. Ponieważ materiał
bardzo mi pasuje do surowego drewna, krawędzie i wsporniczki
zostawiliśmy nieoklejone.
5. Dno wykładamy grubą
folią, bez łączeń.
6. Negocjacje z dzieckiem, że to pojemnik na sadzonki, a nie stolik dla
misia i można ustawić sadzonki.
KONIEC
* jeżeli mamy na
podorędziu jakiegoś przedszkolaka
** Polecam okleić spód, jeżeli nie
chcemy, aby zszywki uszkodziły parapet czy meble. (ja dodatkowo dno obłożyłam znienawidzoną fizeliną (powoli się jej pozbywam ;)).
Jeżeli komuś bardzo się nudzi, ze ścinek może zrobić maleńkie zdobniki-przydasie.
Warianty zdobienia, wersję z niebieską kokardką zgłaszam na konkurs klik |
super:)
OdpowiedzUsuńsuper skrzyneczka i świetna instrukcja:))
OdpowiedzUsuńFakt to te same skrzynki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
uwielbiam takie przeróbki, jestem fanką :)
OdpowiedzUsuńJuż nie jeden raz miałam ochotę wyprosić w sklepie takie skrzyneczki:) Różności można z nich zrobić. Ja bym je pewnie malowała i lakierowała, ale Twoja, oklejana wersja, również wygląda bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuń