I
pierwsze szycie z wykroju. Dzięki kursowi joanki http://joanka-z.blogspot.com/2012/07/jak-uszyc-spodenki-krok-po-kroku.html.
A
było tak:
Trzylatek
potrzebował piżamki do przedszkola. Pięknie ładnie, tylko dlaczego nagle (?) wszystkie
piżamy w sklepie są szyte na prostokąty? Rozumiem, że dziecko to nie kobieta,
ale też ma jakieś kształty. Skończyło się na tym, że w przedszkolu śpi w
starej, a ja postanowiłam spróbować uszyć spodnie.
Jakoś
mi poszło to szycie, więc rozglądam się za materiałem na dresy :)
Wracając
do piżamy – coby smyk miał komplet i nie spał w jakimśtam podkoszulku, to starego (a przede wszystkim WYGODNEGO)
bodziaka wydłużyłam, a na spodnie dodałam łatki i minikieszonkę z bodziakowego
materiału. I mamy całość.
Przed. |
Po. |
Z placu boju. |
I gotowa na ludziu myjącym ząbki. |
Na
koniec katonaż w wykonaniu trzylatka. Nie ma co, rośnie mi godny następca :)
Żeby było jasne, sam mnie poprosił o pudło do oklejania, nie narzucałam się z
niczym :)
Widoczne
elementy wykonane w technice decoupage (fragment pisanki z królikiem) i.... czyżby początek quillingowej
przygody?
Za recykling i za pomysł, to ja Ciebie znowu ozłocić muszę, zdaje mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno :)
świetny pomysł z tą piżamką:) po co kupować jak można takie cuda samemu zrobić-przerobić:)) zdecydowanie popieram:)))
OdpowiedzUsuń